Narastają kontrowersje wokół współpracy Poczty Polskiej z TEMU, fot. Depositphotos.com

W ostatnich dniach w branży e-commerce zawrzało. Planowana współpraca Poczty Polskiej z chińską platformą zakupową TEMU wzbudziła poważne zastrzeżenia ze strony Ministra Cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego. W jego ocenie, wejście narodowego operatora pocztowego w relację biznesową z globalnym gigantem z Chin może poważnie zaburzyć konkurencyjność polskiego rynku – w tym również segmentu handlu produktami dla dzieci.

Minister Gawkowski nie ukrywa, że sprzeciwia się tej inicjatywie z powodów zarówno gospodarczych, jak i politycznych. Jak podkreślił, Poczta Polska powinna wspierać rodzimy e-commerce oraz polskich przedsiębiorców, zamiast wzmacniać pozycję zagranicznego podmiotu, który – według wielu analiz – korzysta z uprzywilejowanych warunków podatkowych, celnych i logistycznych. Zdaniem ministra, tego rodzaju współpraca może dodatkowo utrudnić działanie mniejszym polskim firmom, które już teraz muszą konkurować z ekstremalnie niskimi cenami i masową skalą działania chińskich platform.

Stanowisko resortu cyfryzacji spotkało się jednak z ostrą odpowiedzią ze strony zarządu Poczty Polskiej. Prezes spółki, Krzysztof Falkowski, wyraził zaskoczenie skalą krytyki. W rozmowie z mediami podkreślił, że współpraca z TEMU ma dla Poczty czysto biznesowy charakter i służy odzyskaniu udziału w rynku przesyłek międzynarodowych, który w ostatnich latach został niemal całkowicie zdominowany przez prywatnych operatorów kurierskich. – Nie rozumiem tej nagonki – nie jesteśmy od tego, by oceniać, kto prowadzi sklep internetowy, ale by skutecznie dostarczać przesyłki klientom – stwierdził Falkowski.

Z perspektywy polskich firm handlowych, w tym tych specjalizujących się w sprzedaży produktów dla dzieci, cała sytuacja rodzi poważne pytania. Z jednej strony – współpraca z TEMU może skutkować jeszcze większym zalewem rynku tanimi produktami z Chin, co może uderzyć w lokalnych producentów i dystrybutorów. Z drugiej – szybkie i sprawne dostawy, obsługiwane przez Poczty Polską, mogą oznaczać także wyższe oczekiwania konsumentów względem tempa i ceny dostaw, które polskie firmy również będą musiały spełniać.

Dla branży dziecięcej, która z jednej strony stawia na bezpieczeństwo produktów, certyfikaty, jakość i lokalne zaufanie, a z drugiej – odczuwa rosnącą presję cenową, może to oznaczać dalszą polaryzację rynku. Towary niskiej jakości, bez odpowiednich atestów, ale w atrakcyjnych cenach i z szybką dostawą mogą wypierać produkty oferowane przez małe i średnie firmy handlowe w Polsce.

Tymczasem Ministerstwo Cyfryzacji zapowiada, że nie zamierza pozostawić tej sprawy bez reakcji. Trwa analiza możliwych działań formalnych, które mogłyby ograniczyć współpracę państwowych spółek z podmiotami uznawanymi za nieuczciwie konkurujące na rynku.