Ponad 170 osób bawiło się 4 września 2015 r. w hotelu Novotel w centrum Poznania na bankiecie z okazji jubileuszu BabyOno. Gościom zaprezentowano również nowe logo i szatę graficzną brandu.

Większość zaproszonych gości stanowili właściciele wybranych sklepów i hurtowni współpracujących z BabyOno. Na sali nie zabrakło też zagranicznych dystrybutorów marki oraz pracowników poznańskiej firmy. W roli konferansjerów wystąpili szefowa działu eksportu Agata Kustosz i dyrektor handlowy Grzegorz Kastner.

Nową szatę graficzną BabyOno przedstawiła product manager Aleksandra Rabiega. Odświeżone logo i zmienione opakowania będą wprowadzane stopniowo (cały proces ma potrwać ok. 2 lat). Chodzi nie tylko o zmiany wizualne, ale o całą strategię marketingową. Gościom przedstawiono jej najważniejsze elementy. Unikatowe wartości, którymi kieruje się BabyOno, to współpraca, troska, estetyka i bezpieczeństwo. Asortyment produktów podzielono na 4 kategorie: Get Ready! (dla kobiet w ciąży), Take Care! (dla noworodków), Be Active! (dla niemowląt) oraz Have Fun! (dla dzieci).

Założyciel firmy Paweł Antczak wspominał ze sceny początek lat 90. Wielu spośród przedsiębiorców, którzy wtedy startowali, handlowało na targowiskach, a rolę straganów pełniły łóżka polowe. Dziś ci sami ludzie zatrudniają pracowników, mają silne marki i prowadzą nierzadko międzynarodowy biznes.

Założyciel BabyOno Paweł Antczak dziękował na scenie m.in. długoletnim pracownikom. Po prawej prowadzący galę Agata Kustosz i Grzegorz Kastner. Fot. BranzaDziecieca.pl

Właściciel BabyOno podziękował też trzem pracownikom o najdłuższym stażu pracy i wręczył im okolicznościowe upominki.

Atrakcją wieczoru był występ kabaretu Paranienormalni. Artyści nie tylko bawili publiczność ze sceny, ale też pojawili się po występie na sali i każdy chętny mógł zrobić sobie z nimi pamiątkowe zdjęcie. Dalszą część imprezy umilił muzyką na żywo zespół Goście, specjalizujący się w przeróbkach światowych przebojów.

Tort urodzinowy z nowym logo BabyOno był tak pyszny, że niektórzy goście jeszcze następnego dnia pytali, czy został choć kawałek. Fot. BranzaDziecieca.pl