
Nie ma jeszcze imienia, ale ma już swój królewski tron. Przyszły monarcha Wielkiej Brytanii określany w mediach mianem „Royal Baby” pierwszą w życiu przejażdżkę samochodem odbył w foteliku Babe-Safe plus firmy Britax Romer.
Następca brytyjskiego tronu opuścił szpital św. Marii w Londynie we wtorek. Książę William wyniósł dziecko w foteliku samochodowym, szybko przypiął do tylnego siedzenia czarnego Range Rovera i odjechał w asyście licznej ochrony. Na foteliku nie było żadnych firmowych logotypów, jednak niemal natychmiast do produktu „przyznał się” Britax Romer.
– Mam potwierdzenie z brytyjskiej centrali Britaxa, że fotelik, w którym zostało przeniesione do samochodu „Royal Baby” został zrobiony przez firmę, której jesteśmy dystrybutorem – powiedziała Małgorzata Gromadzka z Akpolu. – Na foteliku nie ma napisu Britax Romer, gdyż został wyprodukowany jako prywatna marka dla Range Rover bez loga. Mam potwierdzenie od producenta, że jest to nasz fotelik Babe-Safe plus. Na filmach widać, że jest montowany w samochodzie królewskim do bazy, prawdopodobnie na Isofix, bez użycia pasów.
Książęca para zdecydowała się na prosty model fotelika firmy Britax. Jak podał portal Dailymail.co.uk kosztuje on około 80 funtów, czyli niespełna 400 złotych. Baby Safe plus ma pięciopunkotowy pas przytrzymujący dziecko w foteliku. Jest lekki, ma miękko wyściełane boki. W testach bezpieczeństwa uzyskał 4 gwiazdki.
– Dla nas jest to zaszczyt, że królewskie dziecko jeździ w foteliku, który uznajemy za najlepszy i najbezpieczniejszy – dodaje Małgorzata Gromadzka.
Królewskie dziecko swoją pierwszę przejażdżkę samochodem odbyło w foteliku firmy Britax Romer.