
Targi Education & Fun w Nadarzynie, zorganizowane w dniach 24-26 kwietnia przez Warsaw Expo, nie przyciągnęły tłumów. Wystawców pocieszał fakt, że część z nich dostała stoiska za darmo.
Przeglądając listę wystawców Education & Fun trudno było uniknąć wrażenia, że jest to dość przypadkowy zbiór. Poza firmami związanymi z edukacją (szkoły, przedszkola, uczelnie, wydawnictwa, fundacje) i zabawą (zajęcia pozaszkolne, zabawki, parki rozrywki), znalazły się na niej m.in.: dystrybutor drukarek, sklep z odżywkami dla sportowców, salon samochodowy, biuro rachunkowe i zakład mięsny.
Pierwszy dzień imprezy (piątek) był z założenia przeznaczony dla przedsiębiorców oraz przedstawicieli placówek edukacyjnych. W weekend spodziewano się rodziców z dziećmi, ale frekwencja była słaba. Nieco poprawił ją niedzielny koncert zespołu Lemon.
Na jednym z największych stoisk, należącym do Marko, w sobotę rano dojechał dodatkowy personel. Po dwóch godzinach został odesłany do domu. Trzy osoby, które zajmowały się prezentowaniem fotelików i wózków, w zupełności wystarczyły. – Przez całe targi uzbierałyby się łącznie może 3 godziny, kiedy cała nasza trójka miała co robić – opowiada przedstawiciel firmy Tomasz Świergolik.
Hale targowe Warsaw Expo wyglądają inaczej niż w typowych ośrodkach wystawienniczych. Przeważająca część powierzchni jest zabudowana na stałe przeszklonymi boksami. Większość wystawców została ulokowana właśnie w nich. Pozostali zajęli wyspy w korytarzach i na jednej z hal. Część boksów stała pusta, mimo że według relacji wystawców organizatorzy stawali na głowie, żeby wypełnić miejsce.
– To było aż śmieszne, jak spadały ceny. Rozmowy zaczęły się od kilku tysięcy, a skończyliśmy na 500 zł. Chcieli nam do tego dorzucić za darmo jeszcze dodatkowe stoisko, ale odmówiliśmy – opowiadał jeden z uczestników. Inni przyznawali wprost, że za udział w targach nie zapłacili ani złotówki.
– Nasze koszty były tak niskie, że choć sprzedaż była niewielka i tak wyszliśmy na plus – podsumowuje Izabela Zimecka z firmy Logis, pokazującej na targach Education & Fun zabawki Ses.
Być może właśnie dlatego, że udział nie wymagał dużych nakładów, część firm podeszła do wystawy „na luzie”. Pierwszego dnia, mimo oficjalnych godzin otwarcia od 9 go 17, niektórzy pojawili się na miejscu po 10, a zamykali już ok. 16. Część wystawców nie pojawiła się w ogóle, choć kartki wywieszone przy drzwiach boksów wskazywały na to, że dane miejsce powinno być zajęte.
Na plakatach wywieszonych w hali wystawienniczej można było przeczytać, że Warsaw Expo chce zorganizować następną edycję Education & Fun w marcu 2016 r. – Taki termin to samobójstwo. Być może jakieś szkoły się wtedy wystawią, ale bezpośrednio po targach Kielcach żadna firma z branży dziecięcej tu nie przyjedzie – prognozuje Tomasz Świergolik.





