To co do niedawna było traktowane jako fantastyka, staje się rzeczywistością. Sztuczna inteligencja opanowuje nasz świat. Syntetyczne stwory zaczynają podbój od najsłabszego ogniwa naszego społeczeństwa – od dzieci.

Chodzi o Furby’ego. To w zasadzie nie jest już zabawka, tylko… no właśnie, co? Do androida, takiego jak opisywał je Stanisław Lem czy Philip K. Dick, jeszcze mu daleko. Jednak zabawką czy też typowo mechanicznym produktem, też już w zasadzie nie jest. Jak twierdzą specjaliści od promocji włochaty stwór posiada osobowość. To oczywiście przesada, jednak jest w tym jakieś ziarenko prawdy. Furby jest w stanie modyfikować sposoby relacji i interakcji z osobami, które są w pobliżu. Najczęściej naturalnie są to dzieci, które – i tu też mały semantyczny haczyk dający jednak dużo do myślenia – nie bawią się NIM, tylko Z NIM. Tak jak z kolegą bądź koleżanką z podwórka. Dzieci są oczywiście zachwycone, rodzice wniebowzięci, niektórzy psychologowie jednak podchodzą do zagadnienia z rezerwą.

– Mam ambiwalentne odczucia w stosunku do tej zabawki – mówi dr Katarzyna Dziewońska, psycholog dziecięcy. – Ciężko mi coś konkretnego powiedzieć na jej temat, ponieważ jest nowością, a w zasadzie sposób jej funkcjonowania z dzieckiem jest nowością. Furby ma zdolność uczenia się – dziecko uczy się uczyć innych. Ma możliwość odpowiadania na pytania nie w sposób mechaniczny, ale łudząco przypominający inteligencję. Reaguje na to w jaki sposób się go dotyka, ciągnie za ogon, nosi. Nawiązuje „interakcję” gdy spotka innego Furby’ego. To oczywiście zmyślnie skonstruowana zabawka, wykorzystująca najnowsze zdobycze elektroniki. Jednak dziecko nie traktuje jej już jako zabawki, ale żywe, myślące stworzenie. Nie jestem do końca przekonana, czy to dobrze. Podobnie dziecko traktuje np. misia, ale w zasadzie od razu wie, że rozmowa z nim, zabawa itp. są kwestiami umownymi. W przypadku Furby’ego tak nie jest, dziecko nie dostaje jasnego komunikatu, że znajdujemy się nadal w obszarze zabawy. Nie neguję tego produktu, twierdzę, że trzeba się mu uważniej przyjrzeć.

Na przyglądanie się Furby’emu będziemy mieli sporo czasu i możliwości. Rusza właśnie kampania promocyjna produktu Hasbro. Została zaplanowana przez dom mediowy Universal McCann. Jest skierowana oczywiście do dzieci, ma na celu zbudowanie świadomości produktu, wraz z jego interaktywnymi możliwościami. Będzie w kanałach i pasmach dziecięcych, z wykorzystaniem tradycyjnych spotów 30 i 15 sekundowych.

Powstał również serial, zrealizowany we współpracy z Disney Channel. Obok Furby’ego, wystąpi znany przez dzieci i rodziców Adam Zdrójkowski – Kuba z serialu Rodzinka.pl. W tygodniu poprzedzającym Dzień Dziecka, Furby pojawi się w programie „Pytanie na śniadanie” oraz w serialu „Rodzinka.pl”.

W kampanii szczególnie eksponowane będą nowe atrybuty stworka, czyli wszystko to co zbliża go do „androidowej powłoki”. Chodzi o interaktywność, umiejętność „nauki” języka polskiego, okazywanie emocji poprzez wykorzystywanie ekspresji oczu. Będzie też mowa o jego sztucznej inteligencji – twórcy kampanii posługują się tym terminem bez żadnych cudzysłowów czy odnośników.

Inteligentne stworki nadciągają więc szeroką ławą, a Hasbro stara się wykorzystać wszelkie sposoby dotarcia do targetu. Kampania będzie również obejmowała reklamę wszelkich urządzeń interaktywnych i mobilnych. Równolegle prowadzona będzie promocja w internecie. Z jednej strony interaktywne formaty i aplikacje, umożliwią interakcje z produktem, z drugiej strony mają zachęcić dzieci do zabawy poza światem wirtualnym. W przekazach przeważać będą formaty wizerunkowe– video ads, videoboardy oraz połączenie formatu floor ads z rich mediami. Furby opanuje także portale społecznościowe, serwisy z grami, strony dla dzieci oraz porównywarki cenowe. Pierwszy etap kampanii trwa do 1 czerwca.