Labubu to nowy gadżet, którego poszukują kolekcjonerzy na całym świecie, fot. Depositphotos.com

Modny dodatek do kreacji celebrytów i influencerów czy pluszowa zabawka? Jedno jest pewne: charakterystyczna estetyka i design niewielkiego stworka przypominającego elfa z nordyckich baśni podbiły media społecznościowe i branżę zabawek. Przedstawiamy Labubu!

Labubu, futrzaste, elfie stworzenie o psotnym uśmiechu, zawojowało świat zabawek i… social mediów. Ta nietuzinkowa postać, zaprojektowana przez hongkońskiego artystę Kasinga Lunga, stała się symbolem nowej ery kolekcjonerskich zabawek. Labubu nie tylko podbija serca dzieci, ale również dorosłych – tzw. kidultsów, którzy coraz chętniej sięgają po gadżety przywołujące nostalgiczne emocje i wyróżniające się estetyką. 

Od książki obrazkowej do światowego fenomenu

Labubu to bohater serii The Monsters, który zadebiutował w książce ilustrowanej stworzonej przez Lunga. W 2019 r. rysownik zawarł wyłączną umowę licencyjną z chińskim producentem zabawek, specjalizującym się w sprzedaży typu blind box – klienci kupują pudełko „w ciemno”, nie wiedząc, co jest w środku. O tym, na jaki model danej rzeczy natrafili, dowiadują się dopiero po otwarciu opakowania.

W tym samym roku rozpoczęła się sprzedaż pierwszych kolekcji figurek, co zapoczątkowało prawdziwy boom. Popularność rosła, a każda kolejna seria (np. Big into Energy, Exciting Macaron) błyskawicznie znikała z półek. Do tej pory Labubu zostało wydane w ponad 300 kolorach, kształtach i rozmiarach. Najtańsze figurki kosztują około 15 euro. Taka zabawka ma od 7,7 do 10,7 cm wysokości. Ceny pluszowych breloków, które można nosić przy kluczach czy plecaku, zaczynają się od około 20 euro. Najbardziej pożądanym brelokiem jest Labubu Chestnut Cocoa, którego cena w sklepach i w serwisach aukcyjnych wynosi od około 1400 do 1600 zł.

W 2020 r. Pop Mart zadebiutował na giełdzie w Hongkongu, a w 2024 r. niemal 40% jego przychodów pochodziło spoza Chin, co firma łączy właśnie ze skokiem sprzedaży Labubu poza Azją. Zabawki można dziś kupić w ponad 30 krajach, także za pośrednictwem specjalnych automatów. Dziś Pop Mart jest najdroższą spółką z sektora zabawek na świecie – wyceniana jest na ponad 43 mld dolarów.

Sukces Labubu to nie tylko uroczy design. To także doskonale przemyślana strategia sprzedaży w formie blind box – klienci nie wiedzą, jaką postać otrzymają, co buduje napięcie i ekscytację. Unikatowe figurki osiągają wysokie ceny na rynku wtórnym. Zainteresowanie rośnie dzięki celebrytom – swoje Labubu pokazały już m.in. Rihanna, Kim Kardashian i Lisa z Blackpink. W maju nawet David Beckham opublikował zdjęcie z Labubu otrzymanym od córki.

Według danych Google Trends wyszukiwania fraz „Labubu doll” i „Labubu keychain” osiągają miliony wyników miesięcznie, a same zabawki stały się niezbędnym akcesorium trendsetterów 2025 r.

Fot. Depositphotos.com

Rynek wykorzystuje szansę. Dosłownie

Labubu są tak modne i pożądane, że trudno je kupić. Na oficjalnej stronie producenta, firmy Pop Mart, większość jest wyprzedana, a na kolejne figurki trzeba czekać w długiej kolejce. 

Niestety na rynku pojawiło się już mnóstwo podróbek produktu Pop Mart. Na licznych forach można znaleźć wskazówki, jak odróżnić oryginał od podróbki. Warto więc sprawdzić:

  • jakość nadruku, logo i informacje na metce;
  • kod QR na opakowaniu, który powinien przekierować na oficjalną stronę weryfikacyjną Pop Mart i potwierdzić autentyczność – warto zaznaczyć, że oryginalne, starsze figurki sprzed 2023 r. nie używały kodów QR;
  • odpowiednie proporcje części „ciała” zabawek;
  • materiały i waga – figurki Pop Mart są wykonane z winylu, a nie plastiku;
  • odpowiednia liczba zębów (ma ich być dokładnie 9).

Identyczne pod niemal każdym względem są figurki Lafufu, ale na platformach Shein, Temu czy Aliexpress można znaleźć też figurki i akcesoria o nazwach Labooboo, Labobu, Labobo, Labbu, Labu, La-bubu, La-bu Bu.

Trend z potencjałem dla branży zabawkowej

Moda na Labubu odzwierciedla kilka kluczowych zjawisk: powrót dorosłych do dziecięcych pasji, potrzebę emocjonalnej ucieczki w estetykę naiwnych horrorów, a także atrakcyjność produktów limitowanych. Dla branży zabawkarskiej to wyraźny sygnał – kolekcjonerskie serie, emocjonalna narracja i element zaskoczenia mogą przyciągnąć zupełnie nowe grupy klientów, w tym dorosłych.

Labubu to nie tylko produkt – to zjawisko, które łączy modę, kulturę i nowoczesny marketing. A wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek.

Urszula Kaszubowska