Idealnie, kiedy zabawka nie ma wcale instrukcji, a dziecko się o nią nie dopomina, bo wie, co robić i jak się bawić.

Anna Orleańska

Wprawdzie dla dzieci spędzających czas przed ekranem, grających w Minecrafta i sterujących dronem hasło „proste zabawki” brzmi średnio atrakcyjnie, to sporo rodziców zagląda do sklepów w poszukiwaniu właśnie takich produktów.

Kilka lat temu w nowojorskim Museum of Modern Art (MoMA) podczas wystawy Century of the Child: Growing by Design, 1900–2000 pokazano film Toys, dokument Andrzeja Wolskiego o zabawkach i zabawach towarzyszących dzieciom w czasach socjalizmu. Obraz, zrealizowany przez Instytut Adama Mickiewicza w cyklu Przewodnik do Polaków, miał przybliżyć zagranicznemu odbiorcy polską codzienność w czasach PRL. O ulubionych zabawkach opowiadali grafik Andrzej Dudziński, aktor Wojciech Pszoniak, pisarka Dorota Masłowska i inne znane osoby. Ich wspomnienia z dzieciństwa połączono z materiałami archiwalnymi m.in. Wytwórni Filmów Fabularnych i Dokumentalnych czy Filmoteki Narodowej. Na ekranie pojawili się np. działacze partyjni wręczający zdezorientowanym maluchom zabawki o bliżej nieokreślanym kształcie, grupy dzieciaków bawiące się grzebieniem, drobniakami i patykami oraz… Adam Słodowy, który swego czasu w cotygodniowym programie telewizyjnym Zrób to sam tłumaczył, jak z kawałka blachy, drutu i kapsli stworzyć zabawkę (rodzimy MacGyver był również autorem scenariuszy filmów animowanych dla dzieci propagujących pomysł samodzielnego wykonywania zabawek). W filmie wypowiadają się też urodzeni w latach 70. polscy designerzy, mający na koncie sukcesy także za granicą. Projektant mebli Tomasz Rygalik stwierdził, że prostota ówczesnych zabawek lub ich brak, który trzeba było nadrabiać wyobraźnią, nauczył go m.in. elastyczności myślenia i umiejętności znajdowania alternatywnych rozwiązań.

To, że wykonywanie prostych zabawek mogło podobać się Adamowi Słodowemu, dziwne nie jest. Ale zalety prostoty podkreślają również amerykańscy naukowcy, ściślej Amerykańska Akademia Pediatryczna, która w opublikowanym dwa lata temu raporcie podkreślała, że „proste, analogowe zabawki przynoszą największe korzyści dzieciom”.

W Kabum sporo zabawek inspirowała metoda Montessori.

BEZ INSTRUKCJI

Pora uściślić, o czym właściwie mówimy. Proste zabawki nazywamy inaczej „otwartymi”, ponieważ – mówiąc w wielkim skrócie – otwierają przed dziećmi pole do kreacji i ćwiczenia wyobraźni. Im mniej dodatków, gadżetów, przycisków i skomplikowanych instrukcji, tym lepiej dla tej otwartości i więcej zachęt do nieszablonowego działania, bez odgórnej instrukcji.

Proste zabawki to m.in. piłki, instrumenty, drewniane klocki, piramidy, skakanka. Kluczem jest minimalizm. Idealnie, kiedy zabawka nie ma wcale instrukcji, a dziecko się o nią nie dopomina, bo wie, co robić i jak się bawić. Lub wykombinuje po chwili, tylko najpierw samodzielnie pomyśli.

– Byłoby świetnie, gdyby rodzice słyszący „Nudzę się”, dali dziecku szansę na samodzielne wymyślenie, jak z tą nudą powalczyć, podrzucając proste wskazówki: „Wyjmij drewniane klocki. Przenosimy się dzisiaj na Dziki Zachód”. To jest największa wartość prostych zabawek, tak naprawdę dają nieskończenie wiele możliwości do działania i zazwyczaj nie są tak drogie, jak te naszpikowane elektroniką – mówi pedagożka, autorka książek dla nauczycieli, rodziców i dzieci oraz bloga Tylko dla mam Anna Jankowska.

Zaletą prostych zabawek jest ćwiczenie wyobraźni, ale przy okazji logicznego myślenia, zdobywania wiedzy i planowania. Żeby zbudować Dziki Zachód, trzeba (mniej więcej) wiedzieć, jak on wyglądał, z czym się kojarzy. Nie ma tu wiedzy podanej na tacy, trzeba się wysilić, żeby ją zdobyć i stworzyć kowbojski klimat, miasto itp. Proste zabawki dają poczucie sprawstwa. Jeśli nie trzeba podążać za instrukcją, można opowiedzieć kawałek rzeczywistości po swojemu, bawić się według własnych reguł lub (co często się dzieje w przypadku skakanki czy piłki) wymyślić własne zasady i wciągnąć do zabawy rodzinę i kolegów.

Według Anny Jankowskiej zabawa prostymi przedmiotami to też uczenie cierpliwości. Nie wystarczy wyjąć z pudełka i nacisnąć guzik. Trzeba wymyślić, stworzyć, pewnie po drodze coś zmienić i sprawdzić, czy ten pomysł jest w porządku. Kiedy wypali, satysfakcja jest zdecydowanie większa niż przy zabawie elektronicznym gadżetem. Jest coś jeszcze – chęć spróbowania kolejny raz. Tylko tym razem inaczej.

BEZ TABLETÓW

Do prostych pomysłów na zabawę nie trzeba przekonywać Łukasza Kusaka, właściciela sklepu Dobre Zabawki: – Zabawki, które sprzedajemy, nie zostały dobrane przypadkowo, lecz według klucza, jakim jest umożliwienie rodzicom znalezienia inspiracji do aktywnego spędzania czasu z dziećmi oraz w niektórych przypadkach – pracy nad pewnymi deficytami rozwojowymi. Produkty z naszej oferty są naturalne, ekologiczne i tworzą alternatywę do codziennego korzystania przez dzieci ze smartfonów i tabletów. Zależy nam, aby pomagać rodzicom dbać o zrównoważony, bezpieczny rozwój dziecka, jego umiejętności i talentów.

Sprzedawcy z Dobrych Zabawek w większości studiują psychologię, łącząc pasję, pracę i naukę. Oferta została dobrana przez doktor psychologii dziecięcej. – Wyróżniamy się tym, że dobieramy propozycje tak, aby dziecko mogło jak najwięcej wynieść z zabawy. Żeby klienci mieli pomysł na to, jak razem bawić się z dziećmi bez wykorzystania mediów elektronicznych, co w dzisiejszych czasach naprawdę nie jest łatwe – podkreśla Łukasz Kusak.

BEZ MELODYJEK

Prostych propozycji nie brakuje również w ofercie warszawskiego sklepu Kabum. – Jestem mamą trzech córek, dzięki którym odkryłam, co naprawdę chcę robić w życiu. Czas spędzony w domu pozwolił mi lepiej poznać moje dzieci, ale też zgłębiać tajniki nowych koncepcji wychowawczych i teorii pedagogicznych. Dość szybko zorientowałam się, jak bardzo ograniczony wybór mają rodzice, którzy szukają czegoś nieplastikowego, nieróżowego, niegrającego. Jednym słowem – czegoś innego. Tak powstał Kabum, sklep z zabawkami, który promuje niestandardowe metody wychowawcze m.in. Marii Montessori – opowiada właścicielka sklepu Katarzyna Gan.

Wśród akcesoriów, które cieszą się największą popularnością w Kabum, są przede wszystkim zabawki drewniane, które wymagają kreatywnego myślenia i zaangażowania, a poza tym są ciekawą opcją zapewnienia rozrywki i nauki poprzez zabawę.

Branża Dziecięca 2/2020