
Unijne organizacje konsumenckie, w tym polska Federacja Konsumentów, postulują do Komisji Europejskiej, by wszczęła śledztwo wobec chińskiej platformy sprzedażowej Temu.
Temu, z którego miesięcznie korzysta ponad 75 milionów użytkowników w UE, często narusza obowiązek dostarczenia konsumentom kluczowych informacji na temat sprzedawcy produktu, co powoduje, że konsument nie jest w stanie ocenić, czy produkt spełnia unijne wymogi bezpieczeństwa. Platforma nie udostępnia również wystarczających informacji na temat systemów rekomendacji oraz tego, w jaki sposób zastosowane kryteria prowadzą do efektu polecania określonych produktów.
Wśród zarzutów przewijają się także handel podróbkami, produktami bez atestów i manipulowanie konsumentami. Chodzi również o podsuwanie im droższych towarów. Zastrzeżenia są także do przejrzystości odnośnie do stosowanych przez platformę systemów rekomendacji, by klient był świadomy, na jakiej zasadzie wyświetlają mu się na stronie akurat te, a nie inne przedmioty. Organizacje oskarżyły również Temu o stosowanie nieuczciwych praktyk handlowych w celu manipulowania konsumentami. Chodzi tu o tzw. ciemne wzorce (ang. dark patterns), czyli takie projektowanie interfejsów, żeby skłaniać klientów do zakupów i działania, jak zamieszczanie sfałszowanych i rzekomo pozytywnych opinii o produktach, podsuwanie klientom droższych towarów lub specjalne zawyżanie cen, aby je potem sztucznie obniżyć. Temu ma również utrudniać konsumentom proces zamykania kont na platformie.
– Temu narusza unijny Akt o Usługach Cyfrowych, który jest nowym, ważnym aktem prawnym mającym na celu zapewnienie konsumentom bezpieczeństwa w internecie. Produkty sprzedawane europejskim konsumentom, zarówno w internecie, jak i poza nim, niezależnie od tego, czy są europejskie, amerykańskie czy chińskie, muszą być bezpieczne i zgodne z prawem europejskim – powiedziała Monique Goyens, dyrektor generalna Europejskiej Organizacji Konsumentów (BEUC).
Michał Herde z Federacji Konsumentów podsumował: – Temu promuje patologiczne zachowania, które dotąd były domeną pewnej nieznaczącej grupy mniejszych sklepów internetowych, próbujących zdobyć rynek poprzez zastosowanie agresywnych praktyk marketingowych. Temu wprowadziło te zachowania do mainstreamu, dysponując ogromnym zapleczem technicznym i finansowym. Taka wulgaryzacja sprzedaży online nie tylko szkodzi konsumentom, często nieświadomym stosowaniu na nich wymuszających działań, ale również innym rzetelnym sklepom.