
Opinie o targach Mother & Baby zorganizowanych we Wrocławiu były podzielone. Przedstawiciele firm narzekali głównie na niską frekwencję. Zadowoleni byli jednak odwiedzający imprezę w Hali Stulecia.
Najsłabszym dniem targów okazała się niedziela. O ile w sobotę przedstawiciele producentów i dystrybutorów przeżywali oblężenie stoisk, głównie między godziną 12 a 16, o tyle w niedzielę targowe alejki były dość wyludnione. Jednym z podstawowych powodów niskiej frekwencji była ładna pogoda oraz odbywające się w weekend w mieście liczne imprezy kulturalne, koncerty, wystawy w ramach cyklu Nocy Muzeów i wydarzeń organizowanych z okazji festiwalu Via Cultura.
— Jesteśmy już czwarty rok na tych targach i muszę stwierdzić, że ta edycja jest nieco słabsza – mówili przedstawiciele firmy Alles oferującej bieliznę dla mam. – Odwiedzających jest o wiele mniej niż zakładaliśmy, ale też i liczba wystawców jest chyba nieco mniejsza. W poprzednich latach było o wiele „gęściej”, stoiska były poupychane jedno przy drugim, teraz mamy spory luz między alejkami.
Pogoda i konkurencja kulturalna zrobiła swoje, jednak niektórzy wystawcy stwierdzali, że promocja targów nie była zbyt intensywna. We Wrocławiu można było co prawda napotkać rzucające się w oczy, kolorowe bilbordy, jednak miejsca w których stały nie należały do najbardziej eksponowanych.
— Wielu klientów skarżyło się, że nie wiedzieli jak tu trafić, wynika to zapewne z dość słabej promocji targów – mówił Dariusz Marcisz z firmy 2+2, dystrybutora dziecięcych przyczep rowerowych. – Było trochę ludzi, ale w większości przychodzili na targi przypadkowo, przy okazji spaceru po parku czy pobliskiej Pergoli. Ponadto ludzi odstraszał brak parkingu, który z tego co widziałem jest remontowany. Sporym utrudnieniem był również sposób sprzedaży biletów. Ludzie najpierw wchodzili do Hali Stulecia, natykali się na ochroniarzy, którzy odsyłali ich z powrotem do kasy, która była na zewnątrz obiektu.
Mimo to w Hali Stulecia można było spotkać zadowolonych wystawców. Jak to często bywa – byli to głównie przedstawiciele firm, które po raz pierwszy uczestniczyły w tej konkretnej imprezie targowej.
— Jestem tutaj po raz pierwszy jako wystawca i powiem panu, że jest całkiem fajnie – mówiła Karolina Dyszyńska z Askota, która prezentowała produkty Philips Avent. – Przyszło wielu klientów, których na dodatek przyciągały nasze promocyjne ceny. Dobrze, że targi odbywają się w maju, a nie jak przedtem w sierpniu, gdzie okres wakacyjny mógł powodować niższą frekwencję.
Najbardziej zadowoloną grupą targową byli natomiast klienci. Chwalili wystawców oraz program towarzyszący imprezie.
— Jest świetnie! Na stoisku Akpolu dowiedziałam się mnóstwa rzeczy o produktach Tommy Tippee, przemiła pani poświęciła mi i moim znajomym blisko godzinę – mówiła Marzena Wielgocka. – Dzieci pobawiły się w specjalnych ogródkach, mają pięknie pomalowane buźki, a ja przy okazji zobaczyłam nowe wózki oraz dowiedziałam się jakie butelki i smoczki są najlepsze.
— Żona krąży między stoiskami, a ja podziwiam widoki – mówił Krzysztof Marszalik stojący przed estradą, na której odbywał się właśnie pokaz hinduskiego tańca brzucha. – Całkiem fajna impreza i bilety niedrogie, a przy okazji na stoisku Dorela kupiłem świetny gadżet – zestaw do odciskania w specjalnej masie dłoni albo stopy dziecka.
Targi Mother & Baby. Fot. BranzaDziecieca.pl[FAG id=37832]