
Zakończyły się tegoroczne Inspekcje Fotelików. Akcja edukacyjna, podczas której rodzice mogli dowiedzieć się, jak bezpiecznie przewozić dzieci w samochodach, trwała od maja do września i objęła 9 miast. Sprawdzono ponad 400 pojazdów.
Słowo „inspekcja” budzi respekt. Kojarzy się mundurowymi kontrolującymi transport drogowy albo urzędnikami sprawdzającymi przestrzeganie prawa pracy.
Ogólnopolskie Inspekcje Fotelików to coś zupełnie innego. Nikt nikogo nie upomina ani nie karze. Odwiedziliśmy ostatni przystanek tej akcji – Wrocław.
Na początek było trzeba wypełnić kwestionariusz, w którym wpisuje się podstawowe dane dotyczące kierowcy, auta, fotelika i dziecka. Później samochód wjeżdżał na stanowisko, na którym specjalista z serwisu Fotelik.info oglądał samochód i zwracał uwagę na nieprawidłowości. W naszym przypadku okazało się, że fotelik (15-36 kg) był zbyt szeroki dla dziecka, które w nim podróżowało.
– Jest tutaj obecny przedstawiciel firmy, która wyprodukowała ten fotelik, ale jako niezależny specjalista muszę zwrócić uwagę na pewne rzeczy – mówił Atanas Gagov. – Proszę zobaczyć, jak miednica dziecka może przemieszczać się na boki podczas jazdy. Każdy taki luz może zwiększać obrażenia w razie wypadku.
Ekspert ocenił też, że pas biodrowy przebiega za wysoko. Zademonstrował, w jaki sposób mały pasażer może w takiej sytuacji wysunąć się z siedziska podczas zderzenia.
Następnie zaprosił do przymierzenia innych fotelików z tej samej grupy wagowej, wskazując, na które elementy zwrócić uwagę, aby dopasowanie było lepsze. Po takim przeszkoleniu rodzic z łatwością potrafił znaleźć model, który zapewni dziecku lepszą ochronę.
Niespodzianką było to, że inspektorzy zajmowali się też bezpieczeństwem rodziców. Podpowiadali, jak poprawić ustawienie fotela, zagłówka i pasów.
Świetne podejście ekspertów do najmłodszych zrobiło na nas wrażenie świetne. Gdy czteroletnia Karolina usiadła na miejscu dorosłego pasażera i zapytała, dlaczego musi jeździć w specjalnymi foteliku, ekspert wytłumaczył jej to, używając znajdującego się w aucie dodatkowego lusterka do obserwacji dziecka na tylnej kanapie.
– Zobacz: fotel, na którym teraz siedzisz, jest duży, a ty jesteś mała. A teraz spójrz na tatę. On siedzi na takim samym fotelu, ale jest duży. Każdy powinien mieć miejsce odpowiednie do jego wzrostu – wyjaśnił Atanas Gagov. I zakończył najmocniejszym argumentem: – Małe księżniczki też jeżdżą w fotelikach.
Inspekcje Fotelików 2013 we Wrocławiu. Atanas Gagov sprawdza poprawność montażu kolejnego fotelika. Fot. BranzaDziecieca.pl[FAG id=37842]