Chiny produkują 85 proc. zabawek trafiających do Europy. Niedługo… 0 proc. Rewolucja na rynku jest coraz bardziej realna. Wszystko przez amerykański gaz łupkowy.
W niedalekiej przyszłości konsumenci nie będą już zadawać sobie pytanie – czy chińskie jest dobre czy nie? Najprawdopodobniej określenie „chińskie” w sektorze zabawek zniknie na zawsze. Rodzice będą mieli mniej dylematów, zaczną je mieć natomiast ci producenci, którzy swoje plastikowe produkty wytwarzają w Azji. Wszystko przez gaz łupkowy, który amerykanie powoli zaczynają wydobywać na masową skalę. Nie są to już swobodne dywagacje tylko chłodna kalkulacja na podstawie twardych danych makroekonomicznych. Tani gaz, który pojawił się w Stanach Zjednoczonych, może zastąpić drogą naftę wykorzystywaną w produktach petrochemicznych – kluczowych składnikach plastiku, włókien syntetycznych, rozpuszczalników i detergentów.
– Sytuacja zmienia się, jak na zasady ekonomicznej gry, bardzo szybko, w ciągu kilku lat polityka amerykańska uderzy w azjatycki sektor petrochemiczny – mówi Daniel Gmiterko z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. – Tani gaz pozwoli na rozwój petrochemii w Stanach Zjednoczonych. Producentom z Chin i Indii będzie wówczas trudno konkurować, ponieważ są uzależnieni od pochodzącej z ropy nafty. Czytam właśnie informację, że największy azjatycki koncern rafineryjny Sinopec Corp. stwierdził, że zaskoczyło go pojawienie się amerykańskiej konkurencji korzystającej z dobrodziejstw tańszego surowca.
– Nie spodziewaliśmy się tego wcześniej – powiedział 25 marca Wang Tianpu, prezes firmy Sinopec ogłaszając najnowsze wyniki finansowe, gorsze o 12,8 proc. w stosunku do zeszłego roku. – Sinopec będzie się starał obniżać swoje koszty petrochemiczne poprzez ograniczanie w produkcji udziału nafty i optymalizację proporcji zużywanych półproduktów.
Problem Sinopec oraz innych azjatyckich producentów polega na tym, że choć takie kroki mogą poprawić marże, to nie wystarczą do stawienia czoła tańszej amerykańskiej konkurencji. Chociaż gaz łupkowy może się pojawić także i w Chinach, to na jego przemysłowe wydobycie trzeba będzie czekać latami, a ceny nie muszą być niższe niż w USA. W najbliższej przyszłości azjatyckie koncerny petrochemiczne są więc skazane na naftę.
– W całkowicie nowym świetle stawia to decyzję sprzed 2 tygodni największego amerykańskiego koncernu chemicznego Dow Chemical, który ogłosił plany budowy kilku fabryk nad Zatoką Meksykańską zasilanych gazem z łupków – wyjaśnia Daniel Gmiterko. – Niestety ostatecznie poszkodowani będą nie tylko azjatyccy producenci petrochemiczni, ale także branże wykorzystujące plastik i włókna.
Słowem – dzieci, które dzisiaj przychodzą na świat, mogą już się nie bawić plastikowymi lalkami i samochodzikami produkowanymi w Chinach. Zapewne zamiast „chińszczyzna” będziemy mówić na tanie zabawki – „amerykańszczyzna”.